niedziela, 29 maja 2016

Dookoła Polski dzień czwarty - Bielawa, gaźnikowe problemy

Dzisiaj będzie mało motocyklowo - Peggie przybrudziły się gaźniki, w związku z czym czekamy tu do jutra, żeby mechanik je wyczyscił. Dzięki Bogu, że jest tu serwis.
W airboxie warstwa brudu - zużylem 1/4 rolki papieru toaletowego, żeby go wewnątrz wyczyścić.


Tymczasem chyba jednak przejedziemy się tą linia kolejową. Będziemy informować o postępach, na pewno coś jeszcze dziś wrzucimy!

Korzystając z przymusowego wolnego czasu i uprzejmości Tomka, który użyczył nam komputera, uzupelniamy poprzednie posty o krótkie zajawki video, zajrzyjcie :)

14:45 - Robimy trzecie podejście do kolejki w Nowej Rudzie. Z braku motocykla, jedziemy Passatem razem z Tomkiem. Odjazd o 15:15, czy tym razem zdążymy?

15:10 - Zdążyliśmy!





Otóż baranią niespodzianką był przejazd linią kolejową na trasie Nowa Ruda - Wałbrzych. Dlaczego? Bo to piękny i malowniczy odcinek, wiodący przez góry, ponad miasteczkami. Zachwycają nie tylko krajobrazy, ale i fakt, że trasa wiedzie przez drewniane i żelazne mosty oraz tunele. Jeden z mostów, przez który przejeżdżaliśmy należy podobno do najdłuższych w Europie.




Byliśmy jeszcze dzisiaj na Mszy w Dzierżoniowie.


I znowu coś upichciliśmy - tym razem pieczone ziemniaczki i schabowe, jak to na niedzielę w polskim domu przystało.

Kładziemy się spać z nadzieją, że do wtorku rano uda się wyruszyć dalej. Dobrze, że przewidzieliśmy dwa dni zapasu. A następnym razem mamy nauczkę, żeby podczas ulewy/gradu okryć czymś motocykl, coby się nie przeziębił i nie zaczął kichać. Codziennie coś nowego.

Na liczniku dzisiaj nie przybyło nic a nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz