poniedziałek, 16 maja 2016

Aktualizacja, czyli co tam u nas?

Wyprawa nasza nabiera rumieńców, niedługo wrzucimy orientacyjną mapkę. Jesteśmy już prawie stuprocentowo zaopatrzeni we wszelkie sprzęty obozowe, motocyklowe, codziennego użytku. Kiedy to piszę, Owca jeszcze gania gdzieś po sklepach na karkołomnej eskapadzie w miejskiej dżungli.


Tymczasem walka cały czas toczy się o motocykl, trzymajcie więc kciuki! Mechanik według deklaracji złoży go na jutro, jednocześnie zmartwił nas - być może db-killer mógł spowodować nadmierne ciśnienie i temperaturę przy zaworach, co odbiło się na zdrowiu uszczelniaczy zaworowych. Problem w tym, że db-killer był kupiony od tego samego producenta, co tłumik, natomiast według mechanika zrobiony jest bezmyślnie, ponieważ prawie całkowicie zaślepia światło wydechu.

To z kolei powoduje dwie komplikacje:
a) pojedziemy raczej bez lub z nawierconym kilkukrotnie db-killerem, mamy nadzieję, że standardowe pianki do uszu zapewnią nam jako-taki komfort
b) będziemy musieli częściej kontrolować poziom oleju

Na obecną chwilę, żeby nie odkładać wyprawy na Bóg-wie-kiedy (np. kwestia urlopu może być tu kłopotliwa), plan jest taki, żeby pojechać mimo w/w komplikacji, a po wyprawie zajrzeć do tej głowicy, będąc przygotowanym na remont.


No, zobaczymy. Póki co, jeszcze raz apelujemy: trzymajcie za nas kciuki!

Bee.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz