wtorek, 14 czerwca 2016

Po wyjeździe, podziękowania, co dalej?

Po pierwsze, jakie wnioski nasuwają nam się po pierwszym, nieudanym, podejściu (mamy nadzieję, że nie ostatnim) do tematu okrążenia Polski motocyklem?


Najpierw pozytywy - oboje przekonaliśmy się, że jesteśmy chorzy nieuleczalnie na motocyklizm.
Z rozmów w drodze powrotnej:
- już nie wyobrażam sobie, żeby jechać gdzieś na wakacje w jedno miejsce, osiąść i odpoczywać (Owca)
- czuję, że została mi nadana nowa tożsamość - podróżnika. Może mi iść lepiej, gorzej, pierwsza wyprawa nie powiodła się, ale czuję, że podróżowanie, bycie w podróży jest moim domem. Kiedy wróciłem do domu, długo musiałem oswoić się z myślą, że zostanę jakiś czas w jednym miejscu (Baran)


Oboje też poznaliśmy wielu interesujących ludzi, poznaliśmy ich historie, spotkaliśmy się sami z zainteresowaniem innych oraz z niespotykaną życzliwością, kiedy mieliśmy problemy.

DZIĘ - KU - JE - MY!



 A, mówiąc o problemach, muszę wymienić to, czego się podczas wyjazdu nauczyliśmy:

- motocykl, którym jadę, muszę znać - poświęciłem resztę urlopu na zebranie się w sobie, rozebranie motocykla, naprawienie gaźników, złożenie i powiem Wam, trochę się chwaląc, że chodzi lepiej niż po wizycie u mechanika na czyszczeniu i regulacji gaźników (tutaj znów zasługa apriliaforum.org) - od teraz muszę być pewien, co w trawie piszczy przy określonych objawach, to nie jest fizyka jądrowa, a pomoże mi uniknąć wciskania mi kitu przez miejscowych fachmanów
- więcej narzędzi! - wziąłem tylko podręczny zestaw imbusów, wkrętak i trzy klucze średniej jakości, przed następnym wyjazdem muszę skompletować te kilka narzędzi więcej, które umożliwią mi wyjęcie gaźników/przewodów olejowych/rozrusznika w warunkach polowych
- mniej kombinowanego bagażu! - czytaliście, wiecie, dlaczego, odsyłam do opisu dnia drugiego
- sprawdzamy sprzęt obozowy przed - nasze plecy nam podziękują
- pokrowiec na motocykl obowiązkowo - wydawał nam się najmniej potrzebnym sprzętem, bo zajmuje sporo przestrzeni i w ogóle, ale jeśli ma pomóc nie przedostaniu się wody deszczowej z brudem do filtra powietrza, to jak najbardziej go weźmiemy
- więcej zapasu czasu - zastąpimy dwa dni zapasu tygodniem i tak zaplanujemy wyprawę za rok, pomimo, że plan będzie podobny i na okrążenie Polski na spokojnie damy sobie 18-20 dni, to łączny urlop powinien brać pod uwagę dwie wizyty w warsztatach po 3 dni, żeby nie mieć dylematów, czy tempo podróży nas nie zabije - nie chcemy przecież jechać i nic nie zobaczyć albo robić patentu japońskiego turysty typu Halina, rób zdjęcia, co to jest doczytamy w necie, jak wrócimy do domu! Chcąc czuć klimat odwiedzanych miejsc, musimy się wgłębić, zapoznać się z historią, doczytać. Speedsightseeing nas nie interesuje.








Nasz następny wpis będzie o tym, jak przerobiliśmy Peggie przez urlop, tymczasem do doczytania wkrótce!

środa, 1 czerwca 2016

Dookoła Polski dzień siódmy - wracamy

9:30 Sprzątamy po sobie i wyruszamy w drogę powrotną. Czasem trzeba pogodzić się z powrotem na tarczy :(


10:30 Rzeczy spakowaliśmy w kartony i dzięki uprzejmości Tomka zostaną dziś wysłane kurierem do naszego domu. 


10:51 Znajomy Dominik podwiózł nas do Dzierżoniowa, na drogę wylotową do Wrocławia. Próbujemy złapać stopa.



11:15 Zatrzymuje się ciężarówka. Niestety ma tylko jedno wolne miejsce. Łapiemy dalej.

11:31 Zatrzymuje się Łukasz, który pracuje we Wrocławiu. Mamy transport!

12:40 Wrocław



Katedra wrocławska


Panorama Wrocławia widziana z tzw. Mostku Pokutnic tj. wąskiego mostku znajdującego się pomiędzy wieżami katedry. Jego inna nazwa to Mostek Czarownic, gdyż legenda głosi, że w średniowieczu kazano przechodzić przez niego niewiastom, oskarżonym o czary. Jeśli im się to udawało - wnioskowano, że pomagał im Szatan. Jeżeli im się nie udawało - zostawały uniewinnione.


A u bram katedry pożegnał nas... krasnal motocyklista. Lewa w górę!

15:27 - Na ostatnią chwilę udało nam się dobiec na dworzec i zdążyć na pociąg o 15:29. W ostatniej chwili udało nam się też zorientować, że jest pociąg to pospieszny i nie wsiąść w niego. Zapłacilibyśmy miliony! Następny odjazd, w bardziej przystępnej cenie o godzinie 16:42. Czekamy.

Ok. 16:55 Odjeżdżamy.